Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

piątek, 27 listopada 2015

Trądzik neuropatyczny

W ostatnich postach zupełnie zapomniałam o trądziku neuropatycznym, z którym tak naprawdę zmaga się zdecydowana większość trądzikowców. A przecież to takie ważne!
W literaturze często znajdziecie informację, że rozdrapywanie zmian może świadczyć o skłonnościach do samookaleczania się, występuje u osób o wysokim poziomie lęku, u znerwicowanych, chorobliwie dążących do perfekcji, nie radzących sobie z emocjami. Na pewno tak jest i tego nie neguję, ale myślę, że mimo wszystko większość osób to tacy pacjenci jak ja. Nie identyfikują się z żadnym z wyżej wymienionych zaburzeń, ale coś tam zawsze sobie wycisną, rozdrapią, a bo może szybciej się zagoi i nie będzie nam sterczał na twarzy biały czop. Dla mnie te białe końcówki wyglądają znacznie gorzej niż strupki, więc rozdrapywania takich zmian zapewne się nie pozbędę. Od wszystkich innych ręce trzymam z daleka.
Większość z chorujących to oczywiście kobiety, ponieważ z natury jesteśmy bardziej emocjonalne i dążymy do idealnego wyglądu. Rozdrapywanie daje poczucie kontroli i "polepszania" stanu cery, który na drugi dzień zazwyczaj bywa tragiczny. Wiąże się to z poczuciem winy, spadkiem nastroju, co sprawia, że znowu mamy ochotę wyduszać i ugniatać, bo dzięki temu pozornie odzyskujemy kontrolę. Czasem trzeba przyjrzeć się twarzom koleżanek, ludziom w tramwaju czy sklepie i zrozumieć, że większość z nich idealnej cery nie ma i mieć nie będzie. Niewiele jest rzeczy idealnych na świecie, więc nie ma co dążyć do jakiś nieosiągalnych celów, które zamiast nas motywować i ulepszać to niszczą.
Najważniejsze w tej nierównej walce jest uświadomienie sobie, że po takiej masakrze twarzy fundujemy sobie blizny i przebarwienia, które bez naszej ingerencji raczej by nie powstały. Wiemy też jak trudne są one do usunięcia, a blizny często zostają nam na zawsze, więc zanim sięgniemy rękami do twarzy niech nasz mózg krzyczy STOP! i pyta czy chcesz tak wyglądać:





 Do tego rozdrapując zmiany przyczyniamy się do powstawania nowych, roznosimy bakterie, zwiększamy zakres obszaru objętego zapaleniem, co też przyczynia się do zwiększenia powstającego przebarwienia.
Ograniczenie destrukcyjnego działania naszych rąk nie jest wcale łatwe i potrzeba do tego naprawdę silnej woli oraz wypracowania sobie pewnych nawyków. Jeżeli naprawdę nie możecie patrzeć na jakiegoś pryszcza i jest naprawdę paskudny, to trzeba się uzbroić w odpowiednie narzędzia. Przede wszystkim czyste ręce i wacik z jakimś alkoholem, wodą utlenioną (jeżeli używacie łyżeczki unny też powinna być odkażona). Potem takiego nieproszonego gościa możemy potraktować na wiele sposób: 
-możemy nałożyć rozgniecioną i delikatnie rozwodnioną tabletkę Aspiryny, 
-olejek herbaciany, 
-olej tamanu, 
-benzacne, 
-acnefan,
-hydrolat z czystka,
-zieloną glinkę,
-maść cynkowa,
- jak macie pomysły dajcie znać w komentarzach, co jeszcze pomaga w takich sytuacjach
Oczywiście nie nakładamy tych preparatów na krwawiącą ranę, tylko należy chwilę odczekać aż zrobi się sucha. Polecam także wyrzucić albo chociaż głęboko schować lusterka powiększające. Oglądając twarz pod powiększeniem każda by zbzikowała i znalazła milion zmian, które trzeba zniszczyć. Nie popadajmy w paranoje i lepiej pozbyć się tego, co nas korci. 
Mam też dla Was mały prezent i proponuje małe wyzwanie. Zamieszczam do wydrukowania sobie mini kalendarz na jeden miesiąc, w którym będziemy oznaczać sobie dzień bez wyciskania, rozdrapywania i ugniatania. Jeżeli powinie nam się noga zaczynamy od początku. Zobaczymy po miesiącu jaki efekt uzyskamy, jak się okaże, że to wszystko, co napisałam to ściema, kłamstwo i moja imaginacja to spokojnie będziecie mogli wrócić do ulubionego gniecenia ;) (jednak obiecuję, że będzie lepiej :D) kto podejmuje wyzwanie? ;)








Mimo, że mówiłam, że większość z nas nie ma z tym poważniejszego problemu i wystarczy silna wola i uświadomienie sobie problemu, to są osoby, które w ten sposób sieją sobie naprawdę spore spustoszenie na twarzy, plecach, dekolcie.Pojawiają się wtedy nawet głębokie przeczosy. Jeżeli czujemy, że wymyka się to nam z rąk i nie dajemy sobie rady to warto udać się do psychologa albo psychiatry. Może to być objaw innych chorób, które skutecznie będą nam utrudniać życie. Nie ma się, co wstydzić i myśleć, że ktoś nas uzna za wariata (niestety nasze społeczeństwo jest jakie jest). To nasze życie, my mamy się dobrze czuć we własnym ciele i jeżeli potrzebujemy pomocy to z niej skorzystajmy. Wyjdzie to nam tylko na dobre i może w końcu uda się odżyć i oddychać spokojnie ;)

3 komentarze:

  1. Hej :)
    Podejmuje wyzwanie! Moja historia jest podobna, zwróciłaś mi uwagę, że wiele zmian powstaje na skutek rozdrapywania i gniecenia, przy czym powstają brzydkie rany. Lecz, poza ropnymi wypryskami, mam wągry, gdybyś przedstawiła jakiś ciekawy sposób walki z nimi byłoby super. Poza tym myślę, że fajnie byłoby poczytać o różnych sposobach pielęgnacji cery trądzikowej, może zwrócisz moją uwagę na preparaty o których nigdy nie słyszałam lub będę mogła coś dopasować do siebie.
    Ubolewam, ponieważ często trądzik utożsamiany jest z brakiem higieny, wiele lat myslałam, że ludzie wręcz brzydzą się mną kiedy na mnie patrzą ;) Jednakże, wiele rzeczy siedzi tylko w naszej głowie, w rozmowach z niejedną osobą okazywało się, że to tylko moje urojenia. W zasadzie nikt nie zwraca na to uwagi. A jeśli już ktoś to zrobi, to okaże się, że również ma z tym problem. Staram się wyluzować, nawet przyzwyczaiłam się do mojego wyglądu. Mimo, że problem nie znika, powoli pozbywam się go z mojej głowy.
    Polecam wszystkim mniej się tym martwic.
    Super blog! :) Dzięki i powodzenia! : ))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Cieszę się, że dołączasz do wyzwania! :)
    Co do wągrów i pielęgnacji to będą takie wpisy, proszę o chwilę cierpliwości ;)
    Niestety ten problem często siedzi u nas w głowie i tak naprawde cięzko się nie przejmować, bo twarz jest miejscem, które wszyscy widzą i często nawet makijażem nie tak łatwo to wszystko ukryć. Trzeba zrozumieć, że każdy ma jakieś swoje kompleksy, niedoskonałości. Nasze są takie, trzeba próbować z nimi walczyć, ale nie możemy skupiać się tylko na tym, bo szkoda życia na zamartwianie się samym wyglądem. Cieszę się, że sobie z tym radzisz i zaczynasz żyć zamiast siedzieć i płakać przed lustrem. Pozytywne podejście i koniec z przejmowaniem może zmniejszyć stres, który może nasilać trądzik, więc same plusy z takiej zmiany w podejściu do życia. Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również poznam skuteczne sposoby pozbycia się wagrow. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń