Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

piątek, 11 grudnia 2015

Acne tarda - trądzik wieku dorosłego

Jest to mój "ulubiony" temat ze względu na to, że sama cierpię z tego powodu. Od jakiś 7 lat pałętam się od dermatologa do dermatologa, a od trochę ponad 10 choruję. W zasadzie choruję powinnam napisać w cudzysłowie, bo wiele osób jak i dermatologów twierdzi, że to tylko lekki defekt kosmetyczny. Czy permanentny stan zapalny toczący się w mojej skórze naprawdę przeszkadza tylko mnie i tylko mnie niepokoi? Najwidoczniej tak, bo przecież każdy ma jakieś problemy, a trądzik to nie koniec świata przecież ;) Jasne, że nie, ale oznaką zdrowia też nie jest.

Ogólnie definicja trądziku dorosłych mówi, że jest to trądzik pojawiający się późno lub jest uporczywym trądzikiem po 25 roku życia. Cóż żadna definicja mnie nie obejmuje... Części z Was zapewne także nie. Może dlatego moje leczenie wygląda jak wygląda ;) Czasem mam wrażenie, że leczona jest definicja, a nie ja.
Acne tarda to po prostu trądzik oporny na leczenie, niezależnie od przyczyn, których może być wiele, a które zazwyczaj są ignorowane. Większość spowodowana jest zaburzeniami hormonalnymi. I wcale nie trzeba mieć nieregularnych miesiączek, nadmiernego owłosienia, być otyłym, być w starszym wieku, trądzik nie musi obejmować lini żuchwy i szyi (w końcu to jest charakterystyczna lokalizacja trądziku hormonalnego). Niestety jak nie masz któregoś z tych objawów to możesz pomarzyć o skierowaniu na badania. Mimo teorii, że tak wyglądają osoby z zaburzeniami hormonalnymi, to ja się spotykam głównie z osobami szczupłymi, często uprawiającymi sporty, dbającymi o dietę i nie palącymi. Już nie wspominając o pielęgnacji twarzy, która powoduje szok u osób zdrowych. W prowadzonych badaniach nawet połowa takich pacjentów z trądzikiem opornym ma zaburzenia hormonalne, dlatego ciężko mi zrozumieć dlaczego nawet młodzi lekarze nie widzą problemu tutaj. Może jeszcze nie dosięgnęła mnie zła ręka NFZ... Mimo wszystko z takim podejściem spotkałam się też w gabinetach prywatnych.
Jest to szczególnie ważne, gdy po tych kilku latach leczenia lekarz proponuje Wam retinoidy. Jest to na tyle poważna terapia, że wydaje mi się, że warto zrobić sobie badania, nawet na własny koszt. W przypadku problemów z hormonami możemy być pewni, że trądzik wróci, a Wy wrócicie do lekarza, który wzruszy ramionami, bo nie będzie wiedział jak to możliwe.

Przy takim trądziku warto zainwestować, jeżeli wszystko okaże się w porządku to przynajmniej wykluczycie wiele spraw albo dowiecie się co jest jego bezpośrednią przyczyną. Dzięki temu będzie można zacząć leczenie choroby podstawowej w stosunku do której trądzik występuje wtórnie. Oczywiście izotretynoina może być pomocna w szczególnie jeżeli zmiany trądzikowe są silne, pozostawiają blizny. Natomiast w takim wypadku trzeba mieć na uwadze, że nie leczą przyczyny problemu.
Często jest też tak, że dieta niskowęglowodanowa przynosi dobre rezultaty przy zaburzeniach z insulinowrażliwością i wcale nie potrzeba leczenia, a wystarczy kontrola diety. Inaczej jest w przypadku testosteronu, gdzie rzeczywiście temu leczeniu trzeba się poddać. Nie dajcie też sobie "wciskać" tabletek antykoncepcyjnych bez żadnych badań. To też nie ma większego sensu.
Warto też wspomnieć o "czynnikach środowiskowych" - zanieczyszcone powietrze, hormony, konserwanty, metale cięzkie w pożywieniu, ostre przyprawy, stres, pęd życia itd. Często spotykam się z takimi diagnozami. Tylko skoro miliony innych ludzi też to je a nie mają trądziku to czy jest to na pewno przyczyną mojej choroby?
Jasne, że mogą nasilać jej objawy z tym nie dyskutuję, ale czy mogą wywoływać moją chorobę? Spotkałam się nawet ostatnio z badaniem w którym wykazano, że kapsaicyna (odpowiedzialna za pieczenie w papryczkach chilli) zmniejsza ilość cytokin prozapalnych i produkcję lipidów w komórkach gruczołów łojowych, czyli teoretycznie zmniejsza stany zapalne i produkcję łoju. Każdy organizm jest inny i każdy będzie reagował inaczej u jednych kłótnie na drugi dzień będą powodowały "wysyp" - mowa oczywiście o osobach mających trądzik, a inni nie będą widzieli związku. Mimo wszystko nadal uważam, że są to czynniki nasilające chorobę, a nie ją wywołujące.
Aktualnie, nie mogąc znaleźć przyczyny stanu mojej skóry (nie mam zaburzeń hormonalnych) zdecydowałam się na drugą terapię retinoidami konkretnie Aknenorminem, przy którym podobno jest najmniej nawrotów. To się okaże. Mądrzejsza o doświadczenia, zaczynam powoli planować pielęgnację po zakończeniu leczenia. Tak naprawdę na wiele nie liczę, ale mam nadzieję, że jeżeli zaatakuje skórę to może tym razem komórki łojowe się nie obudzą, a jak nie to chyba pozostaje liczyć na osławioną "poprawę" po ciąży. Dajcie znać jak wyglądają Wasze zmagania z acne tarda, a jeżeli macie pytania to zapraszam do komentarzy lub pisania do mnie na skinhelpper@gmail.com. Wylałam trochę swoich żali 
i frustracji, wylejcie i swoje ;)

P.S. Acne tarda o którym mówię, to dość poważna forma trądziku występująca z łojotokiem i rozległymi zmianami, występującymi podczas całego cyklu miesiączkowego, a nie tylko przed okresem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz